Ostatni dzień w Łodzi podczas FashionPhilisophy zleciał niesamowicie szybko. Pokazy nie zachwyciły, lecz jest jeden któremu stawiam 5. Mowa o Pitchouguina, której nazwy do tej pory nie potrafię poprawnie przeczytać. Piękne tkaniny, kolorystyka i print ze zdjęciami po prostu - boskie. W następnej notce opiszę o swoich odczuciach względem całej imprezy, więc czekajcie :)
Pitchouguina, fot. P. Stoppa
Ewelina Klimczak, fot. P. Stoppa
Łucja Wojtala, fot. P. Stoppa
1 komentarze
no to ja czekam na Twoje odczucia!
OdpowiedzUsuń